Najświętsza Maryja Panna Ostrobramska. Matka Miłosierdzia (Wilno – 13.11.2022).
Spotykamy się dzisiaj w Wilnie na uroczystości patronalnej ku czci Najświętszej Maryi Panny, Matki Miłosierdzia. Tego dnia gromadzimy się na Mszach świętych odprawianych w różnych językach w kaplicy Ostrobramskiej i parafialnym kościele św. Teresy, aby oddać cześć i pokłon Tej, „co w Ostrej świeci Bramie”.
W takich okolicznościach – aby zrozumieć głębiej sens i znaczenie tego święta – wypada powiedzieć kilka słów o czterech prostych sprawach: o miłosierdziu Boga, miłosierdziu Syna Bożego, Maryi, Matce Miłosierdzia i wreszcie o miłosiernym człowieku.
- MIŁOSIERDZIE BOGA
Pierwsza sprawa to miłosierdzie Boga. Od samego początku dziejów objawienia Pan Bóg przedstawia się nam jako Miłosierny. Już Mojżeszowi usłyszał, że Bóg jest „miłosierny i litościwy, cierpliwy, bogaty w łaskę i wierność” (Wj 34,6).
Bóg nie tylko przedstawił się jako Miłosierny, ale rzeczywiście obdarzał miłosierdziem swoich wybranych. Psalm 136 przedstawia całe dzieło stworzenia i zbawienia właśnie jako dzieło Bożego Miłosierdzia:
„On w mądrości uczynił niebiosa,
bo Jego łaska na wieki.
On rozpostarł ziemię nad wodami,
bo Jego łaska na wieki.
On uczynił wielkie światła,
bo Jego łaska na wieki.
Słońce, by dniem władało,
bo Jego łaska na wieki.
Księżyc i gwiazdy, by władały nocą,
bo Jego łaska na wieki” (Ps 136,5-9).
Każdy z dwudziestu sześciu wersetów tego psalmu kończy się radosnym okrzykiem: „Bo Jego miłosierdzie na wieki”.
Miłosierdzie Boże najczęściej dotyczy pomyślności doczesnej. Dopiero w późniejszych księgach ma ono za przedmiot dobra przyszłe.
Ogólnie można powiedzieć, że w Starym Testamencie istnieje napięcie między sprawiedliwością Bożą a Bożym miłosierdziem, z tym że miłosierdzie Boże zawsze przeważa. Te dwa pozornie wykluczające się przymioty Boga – czyli sprawiedliwość i miłosierdzie – są najpierw przedstawiane jako równorzędne: „Pan jest łaskawy i sprawiedliwy i Bóg nasz jest miłosierny” – mówi np. Psalm 116. Ale np. Dawid – wybierając karę za przeprowadzenie spisu ludności – powie: „Jestem w wielkiej rozterce. Wpadnijmy raczej w ręce Pana, bo wielkie jest Jego miłosierdzie, ale w ręce człowieka niech nie wpadnę!” (2 Sm 24,14; por. 1 Krn 21,13).
- MIŁOSIERDZIE SYNA BOŻEGO
Drugi temat to miłosierdzie Syna Bożego, Jezusa Chrystusa. Ten rys miłosierdzia Bożego, obecny także w Starym Testamencie, w nauczaniu Jezusa został szczególnie mocno zaakcentowany. Wszyscy przypominamy sobie przypowieść o synu marnotrawnym. Obecnie częściej mówi się, że jest to przypowieść o miłosiernym Ojcu, ponieważ Jezus pragnął – za jej pośrednictwem – przekazać nam prawdę o swoim Ojcu niebisekim, który kocha bezwarunkowo swoje dzieci i czeka na powrót tych, którzy Go opuścili.
W Jezusie i dzięki Niemu dokonuje się najpełniejsze objawienie Bożego Miłosierdzia. On jest kwintesencją tego miłosierdzia. Ono urzeczywistnia się najpełniej w osobie i działaniu Jezusa Chrystusa. Nie bez powodu papież Franciszek w bulli Misericordiae Vultus, zaprasza nas do kontemplacji w Jezusie pełni objawienia Miłosiernego Ojca: „Kto Mnie zobaczył, zobaczył także i Ojca!” (J 14,9). Momentem kulminacyjnym objawienia miłości miłosiernej Boga W Jezusie były wydarzenia paschalne; męka i śmierć Pana Jezusa na krzyżu oraz jego zmartwychwstanie. Dlatego w Liście do Efezjan czytamy: „A Bóg, będąc bogaty w miłosierdzie, przez wielką swą miłość, jaką nas umiłował, i to nas, umarłych na skutek występków, razem z Chrystusem przywrócił do życia” (Ef 2,4-5).
- MATKA BOŻEGO MIŁOSIERDZIA
Trzecia sprawa to Matka Bożego Miłosierdzia.
a) Wiemy, że tradycja bizantyjska zna około 700 różnych wariantów ikony Bogurodzicy. Matka Boża Ostrobramska odróżnia się wyraźnie od mnóstwa tego rodzaju przedstawień właśnie tym, że Maryja jest na nim ukazana bez Dzieciątka Jezus. Ten brak Jezusa na ręku Maryi tłumaczy scena Zwiastowania: „posłał Bóg anioła Gabriela do miasta w Galilei, zwanego Nazaret, do Dziewicy poślubionej mężowi, imieniem Józef, z rodu Dawida; a Dziewicy było na imię Maryja. Anioł wszedł do Niej i rzekł: ‘Bądź pozdrowiona, pełna łaski, Pan z Tobą’” (Łk 1,26-28).
W odpowiedzi Maryja złożyła ręce na piersi, spuściła oczy i powiedziała: „Oto ja służebnica Pańska, niech mi się stanie według twego słowa” (Łk 1,38). I wtedy nadszedł czas wcielenia Słowa; czas wcielenia Syna Bożego. Oto poczyna się Bóg, który przyjął ludzkie ciało. Obraz Matki Bożej Ostrobramskiej jest najbardziej niezwykłą z ikon Matki Bożej, bo Jezus pojawia się na nim „jakby w domyśle” (Irina Jazykowa).
b) To właśnie ze względu na Syna, który miał się z niej narodzić, Maryja otrzymała tytuł „Matka Miłosierdzia”. Uzasadnienie tego tytuły przekazał nam św. Jan Paweł II w encyklice Dves in misericordia. Pisze on, że Maryja jest najpierw Tą, która – w sposób wyjątkowy – doświadczyła Bożego miłosierdzia, kiedy została zachowana od grzechu pierworodnego i obdarzona pełnią łaski, aby stać się Matką Syna Bożego. W czasie Zwiastowania wyraziła zgodę, w Betlejem porodziła Syna Bożego w ludzkim ciele zaś przez całe życie uczestniczyła w objawianiu przez Jezusa tajemnicy miłosierdzia Bożego aż po ofiarę, jaką złożyła u stóp krzyża. Dlatego Maryja „najpełniej zna tajemnicę Bożego miłosierdzia” (DM 9).
Ona ponadto głosi miłosierdzie Boga z pokolenia na pokolenie – od dnia, w którym wyśpiewała Magnificat – i prowadzi ludzi do zdrojów miłosierdzia. Miłosierna miłość Boga nie przestaje się objawiać w Niej i przez Nią w dziejach Kościoła i świata. „Jest to objawienie szczególnie owocne – napisał św. Jan Paweł II – albowiem opiera się w Bogarodzicy o szczególną podatność macierzyńskiego serca, o szczególną wrażliwość, o szczególną zdolność docierania do wszystkich, którzy tę właśnie miłosierną miłość najłatwiej przyjmują ze strony Matki” (DM, 9).
I wreszcie Maryja jest Matką Miłosierdzia także dlatego, bo przez Jej pośrednictwo spływa na świat miłosierdzie Boga w postaci wszelkich łask. Jej macierzyństwo wobec wszystkich ludzi nie ustaje, ale trwa nieustannie – co podkreśla Sobór Watykański II – „albowiem wzięta do nieba, nie zaprzestała tego zbawczego zadania, lecz poprzez wielorakie swoje wstawiennictwo ustawicznie zjednuje nam dary zbawienia wiecznego. Dzięki swej macierzyńskiej miłości opiekuje się braćmi Syna swego, pielgrzymującymi jeszcze i narażonymi na trudy i niebezpieczeństwa, póki nie zostaną doprowadzeni do szczęśliwej ojczyzny” (KDK, 62).
- MIŁOSIERNY CZŁOWIEK
Ostatni, czwarty temat to miłosierny człowiek. Słowa Jezusa, „bądźcie miłosierni” (Łk 6,36) nie są jakąś ogólną zachętą albo jedynie radą. Nie, one są dla mnie jasnym, boskim i absolutnym nakazem. Zawsze mam być człowiekiem miłosiernym! Nie ma takich sytuacji, w których przykazanie Jezusowe przestałoby mnie obowiązywać, albo w których mógłbym postawić mu jakieś ograniczenia. Jeśli zostałem słuchaczem Jezusa i usłyszałem Jego przykazanie, to znaczy, że niosę Jego słowa w swoim sercu zawsze i wszędzie.
Dochodzę też do przekonania, że miłosierdzie Boże jest największym darem Nieba. To właśnie dzięki niemu chrześcijaństwo mogło zajaśnieć od samego początku wspaniałymi czynami miłosierdzia co do duszy i co do ciała wielu jego synów i córek. Najpierw uczynkami miłosierdzia względem ciała (głodnych nakarmić, spragnionych napoić, nagich przyodziać, przybyszów w dom przyjąć, więźniów pocieszać, chorych nawiedzać, umarłych pogrzebać). Potem uczynkami miłosierdzia względem ducha (wątpiącym dobrze radzić, nieumiejętnych pouczać, grzeszących upominać, strapionych pocieszać, krzywdy cierpliwie znosić, urazy chętnie darować, modlić się za żywych i umarłych).
To dzięki przesłaniu św. Faustyny Kowalskiej uświadomiliśmy sobie, że w miłosierdziu wyraża się sam rdzeń chrześcijaństwa. Ona – mieszkając w wileńskim domu swego Zgromadzenia ponad trzy lata – spędziła wiele godzin na modlitwie przed obrazem Matki Miłosierdzia. Temu odkryciu sprzyjała nie tylko sama duchowość Zgromadzenia, którego główną Patronką jest właśnie Matka Miłosierdzia, ale także jej osobisty kontakt z Maryją. W licznych objawieniach, wizjach, spotkaniach Maryja ukazywała Siostrze Faustynie tajemnicę miłosierdzia Bożego w jej życiu. Pouczała, umacniała i towarzyszyła w prorockiej misji miłosierdzia.
Uświadomieniu sobie centralnej roli miłosierdzia w życiu chrześcijanina pomógł nam także św. Jan Paweł II; najpierw przez encyklikę Dives in misericordia, następnie przez kanonizację Siostry Faustyny, a w końcu przez ustanowienie święta Bożego Miłosierdzia oraz papież Franciszek, dzięki Misericordiae vultus.
a) wobec potrzebujących
Po czym właściwie poznajemy człowieka miłosiernego? Poznajemy go po jego wrażliwości na ludzką biedę, po tym, że potrafi ją dostrzec i pospieszyć z pomocą; jak potrafi przyjść z samarytańską pomocą.
Człowiek miłosierny jest niezbędny dla funkcjonowania każdej zdrowej społeczności. Jest on zawsze potrzebny: „również w najbardziej sprawiedliwej społeczności. Nie ma takiego sprawiedliwego porządku państwowego, który mógłby sprawić, że posługa miłości byłaby zbędna. Kto usiłuje uwolnić się od miłości, będzie gotowy uwolnić się od człowieka jako człowieka” (Deus Caritas est, 26).
Doświadczenie przeszłości i współczesności dowodzi, że sama sprawiedliwość nie wystarcza, jeśli nie dopuści się do kształtowania życia ludzkiego owej głębszej mocy, jaką jest miłość. To przecież doświadczenie dziejowe pozwoliło na sformułowanie twierdzenia: summum ius — summa iniuria (szczyt prawa to szczyt bezprawia; czyli zbyt ściśle, formalnie wymierzona sprawiedliwość staje się krańcową niesprawiedliwością). Twierdzenie to nie pomniejsza wagi sprawiedliwości, ani znaczenia porządku na niej budowanego, wskazuje tylko na potrzebę sięgania do głębszych sił ducha, które warunkują porządek sprawiedliwości (por. Dives in misericordia, 12).
b) wobec nieprzyjaciół
Ale – musimy to zauważyć – że miłosierdzie człowiecze to nie tylko caritas. To również postawa gotowości do przebaczenia. „Słyszeliście, że powiedziano: Będziesz miłował swego bliźniego, a nieprzyjaciela swego będziesz nienawidził. A Ja wam powiadam: Miłujcie waszych nieprzyjaciół i módlcie się za tych, którzy was prześladują; tak będziecie synami Ojca waszego, który jest w niebie; ponieważ On sprawia, że słońce Jego wschodzi nad złymi i nad dobrymi, i On zsyła deszcz na sprawiedliwych i niesprawiedliwych.
Jeśli bowiem miłujecie tych, którzy was miłują, cóż za nagrodę mieć będziecie?
Czyż i celnicy tego nie czynią?
I jeśli pozdrawiacie tylko swych braci, cóż szczególnego czynicie?
Czyż i poganie tego nie czynią?
Bądźcie więc wy doskonali, jak doskonały jest Ojciec wasz niebieski” (Mt 5,43-48).
Dlaczego Chrystus wymaga od nas umiejętności przebaczania, która to umiejętność przekracza wręcz możliwości ludzkiej natury? Wymaga On między innymi dlatego, bo zarówno ten, kto przebacza, jak i ten, który doznaje przebaczenia, posiadają jedną wspólną cechą, a jest nią ludzka godność, która wynika z racji bycia człowiekiem. Ta godność przysługuje tak złoczyńcy jak i dobroczyńcy, bo jeden i drugi jest człowiekiem. Różnią się między sobą tylko tym, że pierwszy zagubił własne człowieczeństwie, a drugi zdołał je zachować.
Z miłosierdzia czerpią radość dwie osoby: krzywdziciel i skrzywdzony. Krzywdziciel, bo doznając miłosierdzia staje przed szansą przemiany a skrzywdzony, bo świadcząc miłosierdzie utwierdza się w swym człowieczeństwie.
Miłosierdzie jest niezbędne dla notorycznych przestępców, recydywistów, wielokrotnych morderców. Jeśli w ten dogłębnie zachwaszczony ugór ludzkiego serca zostanie wrzucona choć odrobina miłosiernej miłości, może ona przemienić je w miejsce narodzin niespodziewanego dobra: „Ten, syn mój był umarły, a znów ożył; zaginął, a odnalazł się”.
ZAKOŃCZENIE
Na koniec więc módlmy się słowami św. Siostry Faustyny:
„Dopomóż mi do tego, o Panie, aby oczy moje były miłosierne, bym nigdy nie podejrzewała i nie sądziła według zewnętrznych pozorów, ale upatrywała to, co piękne w duszach bliźnich, i przychodziła im z pomocą.
Dopomóż mi, aby słuch mój był miłosierny, bym skłaniała się do potrzeb bliźnich, by uszy moje nie były obojętne na bóle i jęki bliźnich.
Dopomóż mi, Panie, aby język mój był miłosierny, bym nigdy nie mówiła ujemnie o bliźnich, ale dla każdego miała słowo pociechy i przebaczenia.
Dopomóż mi, Panie, aby ręce moje były miłosierne i pełne dobrych uczynków, bym tylko umiała czynić dobrze bliźniemu, na siebie przyjmować cięższe, mozolniejsze prace.
Dopomóż mi, aby nogi moje były miłosierne, bym zawsze śpieszyła z pomocą bliźnim, opanowując swoje własne znużenie i zmęczenie. Prawdziwe moje odpocznienie jest w usłużności bliźnim.
Dopomóż mi, Panie, aby serce moje było miłosierne, bym czuła ze wszystkimi cierpieniami bliźnich. Nikomu nie odmówię serca swego. Obcować będę szczerze nawet z tymi, o których wiem, że nadużywać będą dobroci mojej, a sama zamknę się w najmiłosierniejszym Sercu Jezusa. O własnych cierpieniach będę milczeć. Niech odpocznie miłosierdzie Twoje we mnie, o Panie mój (św. Faustyna, Dzienniczek, 163). Amen.